O 10 proc. większą ulgę w podatkach dochodowym od osób fizycznych i prawnych dostaną inwestorzy, którzy wybiorą Opolszczyznę, a nie sąsiednie regiony: woj. śląskie czy dolnośląskie. Wynika to z mapy pomocy regionalnej, która jest elementem nowego systemu wsparcia inwestorów w ramach tzw. Polskiej Strefy Inwestycji.
Polska Strefa Inwestycji (PSI) i elementy, które różnią ją od uregulowań obowiązujących w ramach Specjalnych Stref Ekonomicznych, były tematem spotkania zatytułowanego „Wpływ Stref Ekonomicznych na rozwój przedsiębiorstw oraz instytucji otoczenia biznesu”. Odbyło się ono 20 listopada w sali Orła Białego opolskiego urzędu marszałkowskiego. Przedstawiciele firmy doradczej EY Doradztwo Podatkowe Krupa sp. k. podkreślali, że mechanizm wsparcia dla inwestorów w ramach PSI jest nowy, bo przepisy wykonawcze obowiązują od września br., ale bardzo zbliżony do tego, który obowiązywał i obowiązuje w ramach Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE). - Najważniejsza korzyść to ulga w podatku dochodowym od osób prawnych lub w podatku dochodowym od osób fizycznych, w zależności od formy prowadzenia działalności gospodarczej) – wyjaśniał Leszek Patrzek, ekspert z EY.
Wpływ na jej wysokość ma m.in. lokalizacja inwestycji, a także status inwestora – czy jest dużym, średnim, czy też małym przedsiębiorcą. – W województwie opolskim wsparcie oferowane inwestorom wyjściowo, zgodnie z mapą pomocy przyjętą dla całego kraju, to 35 proc. To o 10 p.p. więcej, niż wyjściowe wsparcie w województwach śląskim czy dolnośląskim – wyliczał Leszek Patrzek. – Dodatkowo w przypadku małych i średnich przedsiębiorców próg ten podwyższany jest odpowiednio o 20 oraz 10 punktów procentowych.
Eksperci firmy EY podkreślali, że jeśli chodzi o ulgę podatkową, to może ona być konsumowana tylko w odniesieniu do dochodu uzyskiwanego w ramach działalności strefowej, czyli zlokalizowanej fizycznie na terenie zdefiniowanym w tzw. decyzji o wsparciu. - Po drugie – dochód ten musi być osiągnięty w ramach jednego z rodzajów działalności wskazanych w tejże decyzji, określonych za pomocą PKWiU (Polska Klasyfikacja Wyrobów i Usług – przyp. red.) – zaznaczyła Ewelina Karasiuk.
Dlatego, jak sygnalizowali prelegenci, warto dobrze przeanalizować kwestię PKWiU wskazywanych w umowie spółki i w decyzji o wsparciu. - W ramach tej samej inwestycji możemy przecież za kilka lat zacząć produkować coś zupełnie innego – mówił Leszek Patrzek. – Na klasyfikację PKWiU wyrobów wytwarzanych oraz usług świadczonych przez inwestora może zresztą wpłynąć także szereg innych czynników. Dlatego zdecydowanie zalecamy, by przeanalizować to zagadnienie szczegółowo jeszcze na etapie ubiegania się o ulgę.
Co uległo zmianom w zapisach o Polskiej Strefie Inwestycji (PSI) w stosunku do przepisów dotyczących Specjalnej Strefy Ekonomicznej (SSE). W ramach PSI możemy zainwestować wszędzie. Każdy wolny teren może stać się terenem inwestycyjnym, na którym inwestorowi przysługiwać będą ulgi. W myśl nowych przepisów każdego przedsiębiorcę mają też obowiązywać zarówno kryteria ilościowe, jak i jakościowe, a nie jak dotąd - tylko ilościowe. Inny będzie też okres korzystania z pomocy. Firmy lokujące się w ostatnim czasie w SSE mogły liczyć na zwolnienia podatkowe do 2026 roku, do którego istnieć mają SSE. – Uzyskując obecnie decyzję o wsparciu w ramach PSI mamy dla każdego przedsiębiorcy konkretny termin korzystania ze zwolnienia. Różni się on w zależności od tego, jaka jest intensywność pomocy w danym regionie – wyjaśniali eksperci.
Tam, gdzie intensywność pomocy sięga 50 proc. (wschodnia ściana Polski), okres wsparcia wyniesie 15 lat. Dla inwestycji na terenach z intensywnością wsparcia 35 proc., czyli np. dla woj. opolskie, 12 lat, a dla pozostałych 10 lat. - Warto zwrócić uwagę, że realizacja inwestycji zajmuje trochę czasu. To oznacza, że faktyczny okres korzystania ze zwolnienia będzie krótszy – wskazał Leszek Patrzek. Wydłużony - 15-letni okres obowiązywania decyzji o wsparciu - został ponadto przewidziany dla inwestycji realizowanych na terenach należących do SSE.
Istotna będzie też wartość deklarowanych wydatków inwestycyjnych czy liczba osób nowo zatrudnianych w nowej inwestycji. Eksperci przestrzegali, by deklarować je bardzo realistycznie. – Warunki korzystania z pomocy, określone w decyzji o wsparciu, w dużym stopniu będą oczywiście zależały od tego, co inwestor zadeklaruje w stosunku do strefy ekonomicznej. Dobrze jest więc tak określić te warunki, by nie mieć w przyszłości problemów z ich spełnieniem – zastrzegł Leszek Patrzek.
Bardzo duże znaczenie przy wyliczaniu wsparcia będzie mieć też np. fakt, czy inwestycja nie będzie zlokalizowana w jednym ze 122 tzw. miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze. W woj. opolskim takimi miastami są Brzeg, Kędzierzyn-Koźle, Kluczbork, Krapkowice, Nysa, Prudnik, Strzelce Opolskie i Namysłów. W tych lokalizacjach (oraz gminach graniczących z nimi) inwestorzy mogą liczyć na niższe kryteria jakościowe i ilościowe (np. niższe wartości inwestycji uprawniających do ulg).
W kwestii kryteriów jakościowych inwestor może dostać dodatkowe punkty np. za przynależność do krajowego klastra kluczowego, prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej, status mikro, małego lub średniego przedsiębiorcy, niski wpływ na środowisko poświadczony certyfikatami, tworzenie wyspecjalizowanych miejsc pracy i oferowanie stabilnego zatrudnienia, osiągnięcie odpowiedniego poziomu sprzedaży poza terytorium Polski, czy wspieranie zdobywania wykształcenia i kwalifikacji zawodowych oraz współpracę ze szkołami branżowymi.
Burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura, który wziął udział w spotkaniu mówił, że gmina Krapkowice stawia raczej na inwestowanie w te miejsca, które były dotąd objęte KSSE. - Od wielu lat są one przygotowywane pod względem infrastrukturalnym i planistycznym. Staramy się zachęcić inwestorów, by tam właśnie zakładali swoje biznesy – wyjaśniał. - Nowe rozwiązania uważam za korzystne wtedy, gdy firma już istniejąca chce rozwinąć swój nowy zakład na sąsiedniej działce.
Jeśli natomiast, podał dla przykładu burmistrz Krapkowic, nowy inwestor „chciałby kupić 10 hektarów gdzieś w lesie czy na łące, to trzeba byłoby zacząć od zmian planu zagospodarowania, co może trwać kilka lat”. – Potem trzeba byłoby dociągnąć infrastrukturę, co też będzie trwać i kosztować kilka, kilkanaście albo kilkadziesiąt milionów. Wtedy nowych regulacji nie uważam tego za korzystne. Chyba, że firma sama zechce inwestować – zastrzegł Andrzej Kasiura.
Piotr Regeńczuk, p.o. zastępcy kierownika Centrum Obsługi Inwestora i Eksportera działającego w ramach podlegającego samorządowi województwa Opolskiemu Centrum Rozwoju Gospodarki wyjaśnił, że pomysł na spotkanie wyniknął ze zmian przepisów i licznych pytań ze strony firm i gmin w tej sprawie. - Inwestorzy jeszcze nie mając pełnego obrazu sprawy, ale z reguły podchodząc do tych zmian optymistycznie. Takie spotkania mają pomóc im zastanowić się nad planowanymi inwestycjami – wyjaśnił Piotr Regeńczuk. – Zwłaszcza, że teraz każdy metr kwadratowy Polski jest strefą ekonomiczną, a więc i konkurencja w grze o inwestora wzrosła.
Regeńczuk dodał: - Mamy też plan wyjazdów do gmin i spotkań bezpośrednio z ich pracownikami czy włodarzami by dotrzeć do tych, których np. nie było na naszej konferencji. Chcemy dzięki temu zmaksymalizować ilość gmin, które mają ofertę dla przedsiębiorców – podkreślił.
Spotkanie zorganizowało Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki, a współorganizatorami były Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest – Park, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna oraz firma EY Doradztwo Podatkowe Krupa sp. k.