Jak pójdzie Brexit i co będzie po nim? Jak firmy znoszą pandemię? Co zmieniła ona w firmach? Czy wchodzić teraz na rynek USA, a jeśli tak – to jak? Odpowiedzi na wszystkie te pytania padły podczas III Opolskiego Forum Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze, które odbyło się online.
Wydarzenie to, odbywające się cyklicznie co dwa lata, zorganizowało podlegające samorządowi województwa Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki. Odbyło się ono 1 grudnia. W związku z sytuacją pandemiczną uczestnicy Forum spotkali się online. Transmitowane było także na portalu nto.pl w ramach Forum Biznesu NTO, które odbywało się 1 i 2 grudnia. Uczestnicy rozmawiali m.in. o tym, jak wejść na rynek amerykański, jak Brexit wpłynie na wymianę handlową i gospodarkę Polski i UE czy jak wygląda wymiana handlowa w perspektywie sanitarnej. Były też wystąpienia na temat sytuacji gospodarczej i ekonomicznej w Polsce i na świecie oraz na temat elektromobilności i autonomiczność w motoryzacji.
- Stany Zjednoczone to ciekawy rynek, który daje bardzo dużo możliwości – przekonywała Dorota Dąbrowska-Winterscheid, dyrektor zarządzająca Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. – Jak powiedział kiedyś jedne z przedsiębiorców: Ameryka jest tak duża, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Dlatego zachęcamy do tego, aby polskie firmy, które mają możliwości i są tym rynkiem zainteresowane, w takim czasie, jaki mamy dziś, zaplanowały i przygotowały się do wejścia na rynek USA.
Dorota Dąbrowska-Winterscheid przyznała, że w czasie pandemii podróże biznesowe do USA są „trudne, niemal niemożliwe”. Podpowiedziała jednak, że można starać się o pozwolenie na podróż do USA pisząc na adres warsawNIE@state.gov. Wyjaśniła, że takie pozwolenia są wydawane w przypadku tzw. National Interest Exceptions, czyli wyjątków dotyczących interesu narodowego. – Jeśli ambasada USA uzna, że jakaś wizyta biznesowa jest w interesie amerykańskim, to może wydać pozwolenie na podróż do USA – tłumaczyła.
O swoich doświadczeniach biznesowych w USA opowiedział też Dominik Dymecki, prezes Apollo Capital. Wspominał, że wyjechał do USA wraz z rodziną, by tam otworzyć oddział firmy polskiej. Taki wyjazd – co podkreślił – jest konieczny, by w USA założyć i rozwijać biznes. - Stany Zjednoczone to bardzo dobry rynek dla eksportu i rozwijania działalności– zapewniał. – Mają 330 milionów mieszkańców, porównywalnie do Unii Europejskiej, ale obowiązuje tam jeden język, jedna kultura biznesowa i praktycznie jedno prawo. Otwierając tam przyczółek wchodzimy więc po prostu na jeden olbrzymi rynek. Dla porównania, w Europie ekspansja na tak duży obszar musiałaby polegać na wchodzeniu na rynki poszczególnych krajów, z których każdy jest inny.
Zdaniem Dominika Dymeckiego mimo pandemii i kłopotów z podróżowaniem zainteresowanie rynkiem amerykańskim nie spadło. - Wiem, że są polskie firmy eksportujące tam teraz na przykład produkty medyczne czy higieniczne, które cieszą się w USA dużym zainteresowaniem – mówił.
Zaznaczył też, że w związku ze wzrostem z powodu pandemii bezrobocia w USA obecnie zmniejszyły się tam nieco stawki wynagrodzeń. Dlatego polskim firmom, które chcą teraz wejść do USA, może być łatwiej zrekrutować pracowników. A to, jak podkreślał, w czasach prosperity nie jest tam łatwe dla nowych, zagranicznych firm. Powód? Amerykanie wykazują się wobec takich pracodawców mniejsze zaufanie, niż wobec firm z USA. – Przedsiębiorcom, którzy planują ekspansję do Stanów polecam też, by na przykład bezpośredni kontakt z klientem w USA pozostawić pracownikom amerykańskim - dodał. - Oni lepiej dogadają się z klientami amerykańskim. To lekcja, którą sam wyciągnąłem po swoim pobycie w USA.
Przekonywał również, że dla nawet mniejszych firm w USA też jest szansa na zaistnienie. Z jego oglądu wynika bowiem, że na amerykańskim rynku jest wiele niezagospodarowanych segmentów. Dodał także, że w wielu sprawach – także związanych z nowymi technologiami - Amerykanie są „za nami”. – Dla przykładu: Amerykanów w Polsce zawsze uderza to, że my wszędzie płacimy zbliżeniowo. A Polaków w Stanach, że w wielu miejscach tam nie można tak płacić – opowiadał.
Uczestnikiem III Opolskiego Forum Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze był też Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Prowadzący Forum dziennikarz TVN Igor Sokołowski pytał go m.in. o nastawienie USA do Polski po wyborze Joe Bidena na prezydenta. - Nastawienie generalne rządu amerykańskiego do Polski i do tego, co dzieje się globalnie na świecie nie zmieni się – mówił Mateusz Walewski. - Interesy amerykańskie się nie zmieniają.
Podczas swojego wystąpienia ekspert BGK omówił obecną sytuację ekonomiczną w Polsce i na świecie. Zaznaczył, że mamy dziś do czynienia z wielką niepewnością na świecie, który zmaga się na różnych frontach z pandemią. Mówił, że aktualna sytuacja ekonomiczna i prognozy PKB na ten i następny rok wskazują, iż wszystkie regiony świata doświadczyły potężnego spadku PKB. Największego strefa euro - o około 8 procent, a Polska - o około 3-4 proc. Dodał, że na tym tle jeszcze bardziej widoczny jest szybki wzrost w Azji południowo-wschodniej.
- Bardzo ciekawie na pandemię zareagował amerykański rynek pracy – mówił Mateusz Walewski wyjaśniając, że w USA najpierw nastąpił gwałtowny wzrost bezrobocia, do ponad 15 proc., czyli do „poziomów niespotykanych”, a potem szybki jego spadek. Tłumaczył, że to dlatego, iż w USA nie postawiono na ochronę miejsc pracy, jak w Europie, tylko na ochronę konsumpcji. - Każdy bezrobotny Amerykanin dostał tam czek odpowiedniej wielkości, który pozwalał mu przejść przez krótki okres bezrobocia – tłumaczył. – To bezrobocie w drugiej połowie roku bardzo wyraźnie spadło, choć wciąż jest znacznie powyżej tego, które notowane było w ostatnich latach.
Gorącym tematem III Opolskiego Forum Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze był też Brexit. Michael Dembinski z Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej mówił, że na 30 dni przed opuszczeniem UE przez Wielką Brytanię nadal trwają negocjacje i nadal jest wiele niewiadomych. – Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii bez porozumienia, to przez kilka tygodni, może nawet miesięcy, będzie chaos, zamieszanie i niepewność. Zwłaszcza na przejściach granicznych czy w portal – przestrzegał. – A jeśli dojdzie do porozumienia, to i tak z pewnością wzrośnie liczba formalności. W tej chwili polski eksporter, który przywozi swój towar do Wielkiej Brytanii, potrzebuje dwóch kartek papieru: dokumentu przewozowego i faktury. Nawet jeśli dojdzie do porozumienia, to z dwóch kawałków papieru zrobi się kilkanaście.
- Mamy nadzieje, że Wielka Brytania będzie jedynym państwem europejskim, które w najbliższym czasie wystąpi z Unii Europejskiej – stwierdził uczestniczący w Forum, członek zarządu województwa Szymon Ogłaza. – Bez wątpienia mamy bowiem obecnie do czynienia z poważnym kryzysem, niestety poniekąd wywoływanym przez nas rząd. Nie chcielibyśmy, by spełnił się w Polsce podobny scenariusz, jaki ma miejsce w Wielkiej Brytanii.
Uczestnik panelu dotyczącego Brexitu, Krzysztof Sofiński, dyrektor handlowy firmy Aluprof, która od lat jest obecna na brytyjskim rynku przyznał, że faktycznie brak jest czytelnych komunikatów, terminów i narzędzi dotyczących Brexitu. Zapewnił jednak, że jego firma dobrze się do tego przygotowała. A choćby dlatego, że ma już wszelkie wymagane w UK certyfikaty dla swoich produktów, jest on spokojny o moment wyjścia Brytyjczyków z UE.
O elektromobilnosci i autonommiczności w motoryzacji mówił dziennikarz motoryzacyjny i kierowca rajdowy Adam Kornacki. - Kiedyś, gdy jechało się na konferencje prasowa i prezentację nowego samochodu, to w 70 procentach była mowa o tym, jaki ten samochód ma silnik, jakie ma zawieszenie, jak się prowadzi w zakrętach, jaką ma moc czy moment obrotowy. A na końcu wspominano o elementach wyposażenia - relacjonował. - Dziś ta proporcja się odwróciła i mogę śmiało powiedzieć, że teraz, podczas spotkań dziennikarzy i przedstawicieli koncernów motoryzacyjnych w 80 procentach jest mowa o ekranach ciekłokrystalicznych, funkcjach dotykowych, głosowych, sterowaniu gestem czy nowych mapach, nawigacjach, monitoringu samochodu online. Śmiało mogę powiedzieć, że żyjemy w czasach rewolucyjnych jeśli chodzi o motoryzację, bo tak naprawdę od 120 lat samochód z silnikiem spalinowym trwał sobie w najlepsze. No i wreszcie ktoś te 10-15 lat temu powiedział dosyć, zaczynamy mocno pracować nad alternatywnymi sposobami zasilania samochodów i się zaczęło.
W panelu dotyczącym wymiany handlowej w perspektywie sanitarnej wziął udział m.in. Maciej Wajs, dyrektor zakładu Pasta Food Company z Opola. Za przedstawicielką Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu Katarzyną Kazek powtórzył, że wiadomo, iż nie dochodzi do infekcji człowieka wirusem SARS-CoV-2 przez żywność. Zapewnił, że obostrzenia sanitarne, dziś wprowadzane w zakładach pracy w związku z pandemią, w przedsiębiorstwie produkującym żywność są przestrzegane powszechnie ze względu na ich charakter. Mimo to w jego firmie wprowadzono dodatkowe zabezpieczenia, np. mierzenie temperatury czy zabezpieczenia z pleksi.
– Przy pierwszej fali pandemii mierzyliśmy się z nowymi wyzwaniami. Organizowaliśmy niemal codziennie spotkania z innymi naszymi zakładami, by dzielić się doświadczeniami i lepiej reagować – relacjonował. – Teraz jesteśmy już znacznie lepiej przygotowani.
Partnerami merytorycznymi III Opolskiego Forum Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze byli: Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), Brytyjsko-Polska Izba Handlowa, Amerykańska Izba Handlowa w Polsce i Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu. Partnerem medialnym wydarzenia jest Nowa Trybuna Opolska.