Przejdź do sekcji:

Europejczykom brak motywacji, by migrować w poszukiwaniu pracy

Zobacz inne aktualności z katergorii:
Wydarzenie

Nieznajomość języków, brak znajomości praw i obowiązków przysługujących pracownikom, niestosowanie prawa unijnego przez organy administracji publicznej oraz pracodawców i brak chęci do szukania pracy w innych państwach UE – to najistotniejsze powody tego, że Europejczycy nie chcą się przemieszczać w poszukiwaniu pracy.

Taką tezę podczas Regionalnego Forum Dyskusyjnego Parlamentu Europejskiego, zorganizowanego 17 października w Opolu przez Biuro Informacyjnego PE w Polsce oraz Punkt Informacji Europejskiej Europe Direct-Opole działający przy OCRG postawiła europoseł Danuta Jazłowiecka. Forum odbyło się w Auli Błękitnej Uniwersytetu Opolskiego, którą wypełnili głownie studenci i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych.

Pełniąca funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Parlamentu Europejskiego ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych Jazłowiecka uznała, że „w ramach UE istnieje spory problem związany ze swobodą przepływu pracowników”. „Prowadząc dyskusję na ten temat musimy pamiętać, iż jest ona jednym z najsłabiej funkcjonujących elementów jednolitego rynku europejskiego, o czym często zapominamy mieszkając w kraju, z którego w ciągu minionych 10 lat 2 miliony osób wyemigrowało za pracą” – zaznaczyła.

Jazłowiecka mówiła podczas wystąpienia wprowadzającego, że wbrew potocznej ocenie, dominującej zwłaszcza w naszej części Europy, migracje wewnątrz Unii Europejskiej są stosunkowo niewielkie. „Dostępne dane pokazują, że jedynie 3 procent obywateli Unii pracuje poza krajem swojego pochodzenia, a 10 proc. ma takie doświadczenie” – podała porównując to z danymi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w dobie kryzysu migracje były na poziomie 7-10 proc. „W kryzysie finansowym Amerykanie bardzo mocno dbali o to, żeby ten procent wzrósł, by mobilność społeczeństwa była większa, bo ułatwia to wyjście z kryzysu. Europejczycy są dużo mniej mobilni, niż Amerykanie czy Australijczycy. (…) Generalnie bardzo niechętnie zmieniają miejsce zamieszkania po to, by znaleźć pracę” – dodała.

Europosłanka tłumaczyła też, że niewielka mobilność wewnętrzna w ramach Unii od kilku lat jest postrzegana jako istotny problem dla jej sytuacji gospodarczej. Przypomniała, że część państw członkowskich boryka się z ogromnym bezrobociem, szczególnie wśród osób młodych. „W takich krajach jak Grecja, Hiszpania, Portugalia czy Włochy ponad 30 proc. osób do 30 roku życia nie ma pracy” - podała. „Z drugiej strony w wielu państwach europejskich przedsiębiorcy nie mogą znaleźć chętnych do pracy, co osłabia ich konkurencyjność i uniemożliwia rozwój”- mówiła.

Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego Europejczycy nie chcą się przemieszczać w poszukiwaniu pracy, wskazała na badania prowadzone m.in na zlecenie KE, według których wśród najistotniejszych barier znajduje się nieznajomość języków, brak znajomości przysługujących praw i obowiązków po stronie pracowników, niestosowanie prawa unijnego przez organy administracji publicznej oraz pracodawców, a także brak chęci do szukania pracy w innych państwach członkowskich.

„Wydaje się, iż najważniejszym problemem jest właśnie ów brak motywacji do migracji. O ile z pozostałymi barierami można sobie w miarę łatwo poradzić, np. wzmacniając kompetencje językowe czy prowadząc kampanie informujące o przysługujących prawach i obowiązkach, o tyle trudno znaleźć jest efektywny instrument zwiększający motywację Europejczyków do poszukiwania pracy poza lokalnym rynkiem” – uznała Jazłowiecka.

Postawiła też pytanie o to, dlaczego - skoro tak mało Europejczyków migruje - migracja stała się tak istotnym problemem dla części społeczeństw europejskich? W jej opinii podstawową przyczyną negatywnego postrzegania migracji w ramach UE są zmiany na rynku pracy. „Napływ migrantów z tzw. nowych krajów członkowskich doprowadził w wielu państwach do pogorszenia się warunków na lokalnym rynku pracy. Pojawienie się pracowników gotowych pracować za mniejsze wynagrodzenie lub też w gorszych warunkach doprowadziło do stabilizacji wysokości wynagrodzeń, a nawet ich spadku” – tłumaczyła zaznaczając jednocześnie, że podobne zjawisko zapewne będzie zachodziło także w Polsce czy na Opolszczyźnie w związku z napływem do nas migrantów z Ukrainy.

„Od kilku miesięcy odnotowujemy najmniejsze bezrobocie od czasu transformacji w Polsce. Jednak nie przekłada się ono na znaczny wzrost wynagrodzeń” - podała.

Jazłowiecka mówiła zarówno o negatywnych skutkach migracji (osłabieniu rodzin, eurosieroctwie), jak i wynikających z niej „plusach” (ograniczenie bezrobocia, wzrost kompetencji pracowników, poszerzenie wzorców organizacji pracy oraz zarządzania personelem). Na koniec uznała, że należy bronić swobody przepływu pracowników w UE pamiętając jednak o kosztach, które ona niesie. Podkreśliła, że jest ona ważna nie tylko dla swobód obywatelskich, ale też dla rozwoju gospodarki czy wzrostu konkurencyjności.

Moderatorem debaty w ramach Regionalnego Forum Dyskusyjnego PE był redaktor naczelny Nowej Trybuny Opolskiej Krzysztof Zyzik, który wyraził zadowolenie, że wzięło w niej udział wielu młodych ludzi. „To jest wasza Europa i to, o czym dziś rozmawiamy za dwa, trzy czy pięć lat będzie Was żywo dotyczyć” – mówił. Prowokując do dyskusji pytał m.in. o to, co stałoby się, gdyby znieść swobodę przepływu pracowników.

Wśród panelistów – prócz europoseł Jazłowieckiej - znaleźli się dr Leszek Cybulski z TEAM Europe, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu Jacek Suski i prof. Romuald Jończy z Katedry Ekonomii i Badań nad Rozwojem Uniwersytetu Wrocławskiego.

Dr Cybulski, odnosząc się do pytania moderatora podkreślił, że swoboda przepływu pracowników jest jedną z czterech, na których opiera się UE i nie można „wyjąć jednego elementu i po prostu pozostawić pozostałych”. Mówił, że gdyby pozostawić np. swobodę przepływu towarów czy usług, a znieść swobodę przepływu osób, to oznaczałoby to eksport miejsca pracy do krajów, które sprzedają towary. Przypomniał też, że gdy Polska w 2004 roku wchodziła do UE, była w niej liderem pod względem bezrobocia wynoszącego wówczas 20 proc. „Tym liderem bezrobocia pozostaliśmy do 2006 r. Teraz jesteśmy na 22 miejscu pod względem stopy bezrobocia” – mówił.

Prof. Jończy wskazał z kolei, że gdy Polska wchodziła do UE bezrobocie było faktycznie wysokie, a na rynek pracy wchodził wyż demograficzny. Wiele osób wyjechało wówczas z kraju, ale – jak zaznaczył prof. Jończy „potoczyło się to nie do końca w tym kierunku, w jakim miało się potoczyć”. "Sądziliśmy, że to będzie emigracja wahadłowa. Że ci ludzie pojadą za granicę, zarobią i wrócą do Polski. Tymczasem wiele z tych osób wyjechało i już nie wróci” – mówił. Uznał, że „nie była to migracja pracowników, a migracja ludzi”.

Dodał, że dzięki emigracji można mówić o wymiernych korzyściach np. dla regionu. Wskazał, że gdyby liczyć w cenach z roku 2015, to transfer w wykonaniu mieszkańców tylko woj. opolskiego, którzy wyjechali z regionu od 1989, wyniósłby ok. 200 mld zł. Ale – jak zaznaczał – są też minusy. Ci, którzy wyjechali z Opolszczyzny i z Polski nie płacą tu podatków, składek emerytalnych. Ich dzieci prawdopodobnie też tu nie wrócą, w związku z czym powstała luka społeczna, demograficzna i luka na rynku pracy.

Dyrektor WUP w Opolu podał, że bezrobocie w woj. opolskim na koniec września wyniosło 8,9 proc., a w Opolu 4,9 proc. Najwyższe w tym czasie było w powiecie brzeskim, gdzie osiągnęło 12 proc. Suski mówił, że rynek pracy zaczyna wyraźnie odczuwać „potrzebę ludzi do pracy”. „Pracodawcy mają coraz zwiększy problem ze znalezieniem pracownika” – dodał. Zaznaczył przy tym, że aby to zmienić pracodawcy powinni podnieść wynagrodzenia. „To powoli się zmienia. Część pracodawców dochodzi do wniosku, że wynagrodzenia powinny być wyższe” – zapewnił.

W drugim dniu Forum - 18 października (wtorek) - organizatorzy zaplanowali szkolenie pt. "Jak pozyskać środki na badania i innowacje z funduszy UE?". Odbędzie się ono również w Auli Błękitnej Uniwersytetu Opolskiego w godz. 10.00 - 12.00. Poprowadzą je eksperci Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Krajowego Punktu Kontaktowego programu Horyzont 2020. Także na 18 października zaplanowano spotkanie z młodzieżą akademicką na UO (godz. 12.30, Wydział Prawa i Administracji, ul. Katowicka 87a, sala 5.18).

Więcej aktualności

Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że kontynuując przeglądanie tej strony wyrażasz zgodę na zapisywanie na Twoim komputerze tzw. plików cookies. Ciasteczka pozwalają nam na gromadzenie informacji dotyczących statystyk oglądalności strony. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie ich zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.